piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 1

Zamknęłam kawiarenkę, w której pracowałam i ruszyłam do domu. Postanowiłam iść przez park. Ciepły wiatr muskał moją twarz. Było ciemno. Tylko księżyc i latarnie oświetlały mi drogę. Usłyszałam za sobą kroki. Ostrożnie spojrzałam przez ramię, aby zobaczyć kto tam jest. Wysoki mężczyzna, ubrany cały na czarno. Miał na sobie kaptur i trzymał coś w ręce. Wystraszyłam się i zaczęłam iść szybkim krokiem. Tajemniczy mężczyzna również przyspieszył. Zaczęłam biec. Serce szybciej mi biło. Ciężko oddychałam. Byłam już zmęczona biegiem i chcąc, nie chcąc trochę zwolniłam. Poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Zostałam pociągnięta do tyłu. Uderzyłam w mężczyznę. Zacisnęłam mocno oczy. Bałam się. Nie wiedziałam co może mi zrobić.
- Teraz, maleńka, się zabawimy. - powiedział do mojego ucha.
- Nie! - zaczęłam się wyrywać, ale on owinął swoje ramię wokół mojego brzucha przyciskając mnie do siebie.
- Puść mnie! - krzyczałam.
- Puszczę Cię jak mi dasz to, czego chcę. - powiedział.
Ręką jeździł po moim brzuchu zjeżdżając niżej. Na chwilę przestałam oddychać.
- Puść mnie, proszę! Puść mnie! - odepchnęłam jego rękę na co pociągnął mnie za włosy. Krzyknęłam z bólu.
Odwrócił mnie twarzą do niego i spoliczkował. Moja ręka szybko znalazła się na piekącym miejscu. Pojedyncze łzy wydobywały się z moich oczu. Mężczyzna uśmiechnął się i zaczął podchodzić do mnie bliżej, na co ja automatycznie się cofałam.
- Z...zostaw mnie! - wyjąkałam.
- Powiedziałem, że Cię zostawię, jeśli dasz mi tego, co chcę.
- Czego chcesz? - zapytałam.
- Ciebie. - uśmiechnął się i przejechał dłonią po moim bolącym policzku. Odsunął rękę tylko po to, żeby znowu mnie uderzyć. Zaczęłam płakać. Okropnie bolało.
- Zostaw ją! - usłyszałam głos zza moich pleców.
Odwróciłam się powoli i zobaczyłam wysokiego chłopaka z burzą loków na głowie. Miał zaciśnięte pięści. Zaczął iść w naszą stronę. Był kilka kroków ode mnie. Ominął mnie. Podszedł do mężczyzny.
- Czego od niej chcesz? - zapytał z głosem pełnym jadu.
- Dobrze wiesz czego od niej chcę, Styles! - odpyskował mężczyzna.
- Od niej tego nie dostaniesz! - wykrzyczał chłopak.
Jego pięść znalazła się na twarzy mojego prześladowcy. Wylądował na ziemi. Styles - jak go nazwał ten gwałciciel - kopnął go w brzuch. Pochylił się nad nim i złożył kilka mocnych ciosów. Okładał go pięściami jeszcze jakiś czas. Krew zaczęła lecieć z jego nosa. Pluł mieszanką krwi i śliny. Odwróciłam wzrok. To było obrzydliwe.
Kędzierzawy chłopak odwrócił się w moją stronę. Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą. Stanęliśmy przed dużym, czarnym Range Rover'em. Otworzył drzwi od strony pasażera.
- Wsiadaj. - powiedział.
Okrążył samochód i wsiadł do niego od strony kierowcy. Na chwilę się zawahałam, ale ostatecznie wsiadłam do auta. Zapięłam pasy i odwróciłam wzrok w stronę okna.
- Co Ci zrobił? - zapytał nieznajomy po chwili jazdy.
- Nic. - odpowiedziałam cicho.
- Dlatego masz cały czerwony policzek?
Nie odpowiedziałam.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam po chwili ciszy.
- Do mnie.
- Ja chcę do domu.
- Nie obchodzi mnie to czego chcesz. - spojrzał na mnie, po czym wrócił wzrokiem na drogę.
Po około dziesięciu minut zatrzymał się przed wielkim domem. Nie widziałam wiele, ponieważ było ciemno i tylko latarnie oświetlały budynek, ale z łatwością mogłam stwierdzić, że budynek jest piękny.
- Masz zamiar siedzieć tu czy ruszysz wreszcie swoją dupę? - dopiero teraz zauważyłam, że chłopak otworzył mi drzwi i czeka aż wysiądę.
Wygramoliłam się z auta. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę domu. Przekręcił kluczyk i wpuścił mnie jako pierwszą do środka. Stanęłam na środku wielkiego korytarza i podziwiałam piękność tego domu.
- Nie wiem... Rozbierz się czy coś? Masz ochotę tu stać i gapić się nie wiadomo na co? - powiedział wchodząc do jakiegoś pomieszczenia. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam na wieszaku stojącym obok drzwi wejściowych. Postanowiłam pójść za nim. Weszłam do dłużej, jasnej, nowoczesnej kuchni.
- Głodna? - zapytał chłopak opierając się o blat.
Pokiwałam przecząco głową. Tak naprawdę byłam cholernie głodna, ale nie chciałam nic jeść. Szczerze mówiąc to się bałam.
- Kłamiesz. Zamówię pizzę, ok? - skąd wie, że kłamałam?
- Dobrze... - powiedziałam cicho.
- Tak w ogóle to jestem Harry. A ty jak masz na imię, piękna?
- Elena.
- Ładnie. - uśmiechnął się.
- Dziękuję. - też się uśmiechnęłam.

Jedliśmy pizzę oglądając jakiś denny serial. Cały czas czułam wzrok Harry'ego na sobie. Popatrzyłam się na niego, by zaraz wrócić wzrokiem na wielki, plazmowy telewizor, wiszący na ścianie.
- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział chłopak wyłączając telewizor.
- Umm... Nie wiem co... - odłożyłam już pusty talerz na  ławę.
- Cokolwiek. Ile masz lat?
- Osiemnaście.
- Masz ulubiony zespół albo wykonawce?
- Tak, lubię The Fray i The Script.
- Jasne, że ich lubisz. - prychnął.
Pozbierał talerze i zaniósł je do kuchni.
- Ty ich nie lubisz? - zapytałam, gdy wrócił.
- Nie. To nie moje klimaty. - usiadł obok mnie na kanapie.
- To jakie są twoje klimaty? - zapytałam odwracając się do niego i krzyżując nogi.
- The Rolling Stones.
- Oh.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dość długi czas.

Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Było już po północy. Ziewnęłam, zakrywając buzię. Przetarłam oczy i próbowałam nie zasnąć. Znowu oglądaliśmy jakiś strasznie monotonny serial. Czułam, że jak jeszcze parę minut będę tu siedzieć to zasnę.
Film powoli się kończył. Powieki chcąc, nie chcąc, zamknęły mi się. Odpłynęłam w głęboki sen...


Harry's POV


Podniosłem jej drobne ciało i zaniosłem do sypialni. Położyłem ją na łóżku. Ściągnąłem jej buty i rzuciłem gdzieś w kąt. Podszedłem do szafy. Z szuflady wyciągnąłem moją białą koszulkę. Wróciłem do dziewczyny. Zdjąłem z niej jej bluzkę, zastępując ją moją. Wyciągnąłem telefon z jej jeans'ów i włożyłem sobie do tylnej kieszeni moich. Jej spodnie również znalazły swoje miejsce na podłodze, tak jak bluzka i buty. Przykryłem dziewczynę. Wychodząc z pokoju jeszcze raz na nią spojrzałem. Była piękna. Zgasiłem światło i wyszedłem.
Zszedłem na dół do kuchni. Nalałem sobie soku do szklanki. Wypiłem go od razu, odkładając naczynie do zlewu. Oparłem się o blat. Wyciągnąłem mojego czarnego i jej białego iPhone'a z mojej kieszeni. Wystukałem mój numer i zapisałem w jej telefonie. Wysłałem od niej do siebie sms'a. Zapisałem jej numer i odłożyłem telefony.

6 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada, nie powiem ;)
    Właściwie to dopiero pierwszy rozdział, więc nie mam zielonego pojęcia co Ci napisać ;)
    Akcja z Harrym, Eleną i gwałcicielem świetnie opisana. Coś czuję, że Harry wcale nie jest taki dobry na jakiego się ponoć wydaje...
    Ma niezłą odwagę. Cholera, rozebrać dziewczynę i jeszcze ubrać? Serio? No okej... :D Dziwne trochę, ale nie ważne ;)
    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że troszkę dłuższy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, haha.
      Ja też mam nadzieję, że następny będzie dłuższy. :)

      Usuń
  2. Oo ten, jest również ciekawy co poprzedni. :D
    Na samym początku reakcja na Harrego to "aww uratował ją" a po chwili "omg jaki cham". Więc można wywnioskować, że to ciekawa postać.
    Nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji, a zwłaszcza tego, jak Elena zareaguje na to, że obudzi się w cuchach Harrego. :D
    Przepraszam, że komentarz taki krótki, ale muszę zwalić całą winę na to, że zważając na późną godzinę mój mózg już praktycznie nie kontaktuje. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej *.*
      Czekałam na twój komentarz!
      Cieszę się, że sądzisz, iż to opowiadanie jest ciekawe. To dla mnie wiele znaczy. :)

      Usuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie :) Harry z zapewne nie będzie aniołkiem co widać po ty jak ją przebrał biedna dziewczyna za pewną będzie się bała :) Czekam na następne rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Już po prologu cholernie mi się spodobało - był idealny. A ten rozdział tylko sprawił, że chcę więcej. Bardzo jestem ciekawa co się stanie. Już lubię Harry'ego, haha. Świetne, czekam na kolejny. :D

    Zapraszam również do siebie. :)
    http://delirium-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń